26 lutego 2024 roku Miejskiej Bibliotece Publicznej w Międzyzdrojach odbyło się spotkanie autorskie z aktorką filmową, teatralną i telewizyjną Marią Pakulnis.

Ukończyła ona Państwową Wyższą Szkołę Aktorską w Warszawie. Występowała w Teatrze Dramatycznym w Słupsku. Od 1981 roku jest związana z teatrami w Warszawie: Dramatycznym, Współczesnym czy też Kamienica.

Maria Pakulnis pochodzi z Giżycka ale jej rodzina wywodzi się z Litwy. Nigdy nie marzyła o tym, aby zostać aktorką. Ukończyła liceum pielęgniarskie i to wydawało się być jej przeznaczeniem. Była dziewczyną wycofaną i cichą jednak pod namową swej nauczycielki, postanowiła zdawać do szkoły aktorskiej. To właśnie ona rzuciła jej tę nić, która ją zaprowadziła tam gdzie marzyła. Stała się dla Marii drugą matką, nauczyła ją wrażliwości i piękna. To uformowało ją jako aktorkę i dało umiejętność bycia uważnym na drugiego człowieka. Maria uważa, że szczęście nie polega na tym, aby mieć jacht i pić drogiego szampana lecz liczy się człowiek, rozmowa i te małe rzeczy, które mogą cieszyć. Jej kreacje aktorskie nie mogą być sztuczne. W każdej roli daje z siebie wszystko i to jest wtedy twórcza praca. Zadebiutowała w filmie „Dolina Issy” jako Barbarka. Znakomitą rolę szefowej rosyjskiej mafii Nadieżdy Tumskiej wykreowała w serialu „Ekstradycja”. Świetną kreacją okazały się także „Pajęczarki” w reżyserii Barbary Sass-Zdort, w której ukazano obyczajowość początku lat 90. w Polsce. Niezwykle ceniła sobie pracę z reżyserem Krzysztofem Kieślowskim przy filmie „Dekalog III”. Do dziś jego śmierć jest dla niej wielką stratą. Mówi, że lubi grać postaci charakterystyczne, gdzie można odkryć prawdę o sobie i otaczającej rzeczywistości. W serialu „Osiecka” zagrała matkę Agnieszki Osieckiej, która miała problemy emocjonalne i trudne relacje z córką. Jest laureatką nagrody Złotego Orła za rolę drugoplanową w filmie „Johnny”. Właśnie ten film wywarł na niej silne emocje i pokazał, że można zacząć życie od początku nieważne ile ma się lat. Maria Pakulnis twierdzi, że nie należy marnować życia lecz trzeba się uśmiechać… Przy filmie „Johnny”, który jest filmem uniwersalnym doświadczyła wielkiego szacunku dla drugiego człowieka.

Maria stworzyła wiele kreacji teatralnych min. takich jak „Opera za trzy grosze”, „Przyjęcie”, „Sen nocy letniej” i wielu innych. Zgodziła się na wywiad rzekę z dziennikarką Dorotą Wodecką. I tak powstała książka biograficzna pt. „Moja nitka”, która jest konfrontacją jej przeszłości i teraźniejszości. Uważa, że w życiu nie ma przypadków, a życie rzuca nam nitki, które łączą. Dorota Wodecka przy pracy nad książką mówiła do Marii: „Ważne jest to co ty mówisz, nie możesz mieć wątpliwości”. Niezwykle się wzruszyła kiedy po wydaniu książki na okładce zauważyła wypukłą nitkę. Maria Pakulnis zawsze pracowała tak, aby efekty były jak najlepsze i perfekcyjne. Wiele serca dała synowi, dla którego stworzyła prawdziwy dom. Ma szacunek do wszystkich istot ponieważ według niej zwierzęta to istoty rozumne i wrażliwe. Ważny jest dla niej dom, najbliżsi sąsiedzi, bazarek, osiedlowy sklepik czy kawa wypita na tarasie. Piękno i szczęście można odnaleźć w małych rzeczach, nie koniecznie w hałasie i przepychu.

Spotkanie poprowadził dziennikarz Marcin Michrowski. Niespodzianką dla Pani Marii oraz Pana Marcina okazały się portrety, które wykonała lokalna artystka Krystyna Marzec, do której kierujemy serdeczne podziękowania oraz albumy z drugiej edycji pt. „Międzyzdrojskie Inspiracje”. Na zakończenie można było zakupić egzemplarze książki autorki pt. „Moja nitka” z dedykacją i autografem.